Veto kontra virtuti
Myślę, że niektórym politykom dwa słowa – „virtuti” i „veto” – które są swoim przeciwieństwem i odwzorowują dwa typy polskości, wydają się tożsame.
Żyją oni iluzją upragnionego bohaterstwa i wydaje im się, że wzniecenie wojny z Unią Europejską jest odbiciem ich odwagi i heroizmu. Może nawet widzą już siebie wypinających pierś do orderu Virtuti Militari za zwycięstwo odniesione na polu walki pod Brukselą…
Jako dowód może służyć okładka najnowszego numeru jednego ze sztandarowych pism wspierających partię rządzącą. Gdyby to było pismo satyryczne, to myślę, że jako cytat potwierdzający ubóstwo myślowe proponentów zerwania z Unią okładka ta odegrałaby swoją rolę. W publikacji prorządowej jest li tylko pokazem ośmieszającej się, parasarmackiej tromtadracji.
Słowo „veto” zostało spolszczone, aby – być może – nie kojarzyło się zbytnio z tradycją „liberum veto”. W końcu liberum veto doprowadziło do upadku państwa polskiego.
Prawda jest taka, że ta antyeuropejska polityka jest tylko pokazem bezprzykładnego cynizmu partii rządzącej. To, co dzieje się w Polsce obecnie, jest jednym wielkim 100-milowym krokiem w kierunku polexitu. Jeżeli dojdzie do potwierdzenia tej decyzji na forum Rady, to będzie to, jeśli nie formalny, to na pewno rzeczywisty koniec naszej obecności w Unii.
Jeżeli rządzący świadomie prowadzą nas w przepaść, to jest to zbrodnia stanu. I mam nadzieję, że poniosą kiedyś odpowiedzialność. Jeżeli robią to nieświadomie, to znaczy, że polska anarchiczna tradycja rozbijania państwa i szkodzenia jego interesowi, tak doskonale obecna w „liberum veto”, jest ciągle żywa.
I musimy podjąć poważne wysiłki, nie tylko jako klasa polityczna, ale też jako społeczeństwo, aby ją odrzucić. Nie jest w naszym interesie uleganie spadkobiercom tej nieszczęsnej tradycji, która w przeszłości przyniosła zgubę Polsce.
Komentarze
Pani profesor,
po pierwsze trzeba wygrać wybory w POLSCE a nie oczerniać Nasz Kraj na forum Międzynarodowym i powtarzać tradycję targowicką z XVIII w. i z lat 40- tych XX w. pokrętnie tłumacząc że działa się w interesie Polski.
Gdyby to było takie proste , to by nie było tego problemu. Stawianie warunku przy tworzeniu budżetu, podporządkowania się wizji praworządności, którą reprezentują urzędnicy brukselscy, może okazać się dla Polski groźne , a nawet w odległej perspektywie zgubne. Europa zachodnia nie ma patentu na mądrość, co udowodniła dwoma wojnami światowymi. Unia powinna zrezygnować ze stawianie takich warunków i tworzyć warunki rozwoju gospodarczego, a nie mieszać się do problemów takiego kraju jak Polska, której inne warunki stawiają organizacje żydowskie z USA w postaci absurdalnej ustawy nr 447. Unia Europejska w żadnej formie nie potępiła tych organizacji za bezprawne żądania wobec Polski, członka UE. To jest ta prawnicza paranoja. Trudno zrozumieć kiedy Polska jest członkiem UE i ma ją obowiązywać prawo unijne, a kiedy nie jest członkiem UE.
woytek
„Nie damy sobie odebrać prawa do łamania prawa”-i to jest prawnicza paranoja.
Orbanowskie prawo.Bierzemy kasę i rozdajemy swoim znajomym i poplecznikom a UE nic do tego-to też jest prawnicza paranoja.
Ponad 300 lat temu-pewien biskup na pytanie dlaczego wziął pieniądze za zdradę odpowiedział „ażem wziął bożem wziął”.Miał w d—e I Rzp. i jej prawa.I jego można zrozumieć natomiast Kaczyński chce brać kasę z UE tylko po to by utrzymać władzę(bo już kasy nie starcza) i ma pretensje do UE ,która chce tylko wiedzieć czy kasa jest wydawana zgodnie z założonym celem.I to ma być prawnicza paranoja?
A tak przy okazji co żydzi mają do tego?
Unia Europejska wysyła do Polski 40 tys. ton śmieci. Warszawa wydaje zezwolenie na import śmieci, które przyjmowane są praworządnie, z honorami, jako rodzaj współpracy bantustanu z europejskim hegemonem.
„Jak informuje „Przegląd Lubański”, odbiorcą odpadów będzie jedna z polskich firm, która ma swoją siedzibę w Rębiszowie w gminie Mirsk.
Odpady po przetransportowaniu oraz zeskładowaniu, mają zostać poddane „operacji odzysku”.
W decyzji GIOŚ określono również trasę przejazdu samochodów transportujących wymienione odpady. Ostatecznie po polskiej stronie pokonają ok. 50 km i przejadą przez trzy powiaty: zgorzelecki, lubański oraz lwówecki.
Czym dokładnie są odpady, które trafią do Polski? To m.in. tzw. gazy odlotowe, czyli – jak wyjaśnia serwis – odpad z odlewnictwa żelaza z hut.
„W Niemczech jest zakaz jego składowania, a utylizacja zgodnie z wytycznymi środowiskowymi i opłaty środowiskowe są niezwykle kosztowne, dlatego producenci szukają rynków, gdzie można robić to dużo taniej” – czytamy w „Przeglądzie Lubańskim”.
To jest kolejny dowód „praworządnych” decyzji bankstera , zwanego Mateuszem Morawieckim.
Pani Profesor, zawsze byłem pod wrażeniem Pani kompetencji i wyważonych osądów, ale wydaje mi się, że powyższy wpis w blogu jest mocno przesadzony. Unia nie jest bynajmniej organizacją, której „wierchuszka” nie może zasnąć, dopóki nie zrobi dobrze wszystkim krajom członkowskim. Z wypowiedzi czołowych unijnych polityków UE (Manfred Weber, Vera Jurova, Mark Rutte) wynika, że to nie brak praworządności w Polsce ich najbardziej boli, tylko prawa LGBT, małżeństwa dla gejów i lesbijek i ich prawo do adopcji dzieci, a sprawa polskiego sądownictwa pojawia się gdzieś tam w tle. Dodatkowo stawiają nas pod pręgierz za brak „solidarności europejskiej”, tzn. za niechęć przyjmowania imigrantów.
Z pewnością nie dojdzie też do „Polexitu”, bo nikt nie jest w tym zainteresowany – ani Polska, ani liderzy Unii. Polska z wiadomych względów. A Unia? Nie łudźmy się – my nie zostaliśmy tam przyjęci za nasze „umiłowanie wolności” czy nasze „wartości”, o czym trąbiły wtedy wszystkie nasze siły polityczne. Zadecydowały o tym interesy geopolityczne, które dzisiaj nic nie straciły na znaczeniu, wręcz przeciwnie – UE jest obecnie coraz słabsza w konfrontacji z Chinami. Więc nikt nie będzie Polski wyrzucać i wszystkie te przepychanki z unijnym budżetem są „normalnym” targiem dla każdej ze stron konfliktu.