Polska w Unii: wolność od praworządności?
Na początku tego miesiąca minęła 15. rocznica referendum europejskiego, w którym opowiedzieliśmy się za wejściem Polski do Unii Europejskiej.
Pamiętam, jak pewnie wielu z Państwa, tę atmosferę oczekiwania, niepewności, a potem wielkiej radości. Mieliśmy wtedy poczucie, że jesteśmy na emocjonującej randce z Europą.
Oficjalnie kontrakt małżeński z Unią zawarliśmy rok później, w momencie oficjalnego przystąpienia do Unii 1 maja 2004 r. I od tej pory mogliśmy korzystać ze wszystkich praw w Unii, takich jak dostęp do jednolitego rynku, otwartych granic, funduszy strukturalnych itd. Ale jednocześnie zaczęły nas obowiązywać wszystkie fundamentalne uregulowania unijne dotyczące zachowań na wspólnym rynku i przestrzegania praworządności – jednego z filarów Unii, bo nieobciążony wadami moralnymi obrót prawny jest istotną częścią dobrze działającego jednolitego rynku.
Tak się jednak złożyło, że ze względu na nasze doświadczenia historyczne w Polsce nigdy nie było tradycji uznawania kontraktu za podstawę dobrze zorganizowanego społeczeństwa i państwa.
Dlatego to, co w tradycji integracji europejskiej traktuje się jako solenne zobowiązanie polityczne, w Polsce jest często postrzegane jako niezobowiązujący związek, w którym jednych części umowy się przestrzega, a drugich nie. A w momencie kryzysu takiego lekko traktowanego związku uznaje się za normalne dyskredytowanie partnera, jego obrażanie. Zapomina się, że kto poniża innych, poniża siebie.
Ten toksyczny mechanizm widać w naszych obecnych relacjach z Unią. Polski rząd „wyprodukował” sobie spór z Brukselą, który może się okazać bardzo dotkliwy dla nas wszystkich.
Zestaw wartości, na który składają się poszanowanie demokracji i wolności osobistych, praw człowieka, ochrony mniejszości, zasady państwa prawa, wolności wyznania, równych praw dla kobiet i mężczyzn, stanowi niepodważalny fundament Unii, która narodziła się na naszym kontynencie w wyniku wojennej traumy i impulsu ochrony przed nawrotem idei totalitarnych i autorytarnych.
Polska, przystępując do Unii i stając się partnerem politycznego kontraktu, świadomie podejmowała te fundamentalne zobowiązania. Nie były one tylko na „chwilę”, na jakiś czas, łatwe do zapomnienia czy wymazania. To były zobowiązania, które zaciągaliśmy, niejako w imieniu i dla dobra przyszłych pokoleń. Przypuszczam, że większość polityków, którzy dziś znajdują się na froncie walki z Europą, też prawdopodobnie głosowała w referendum europejskim za wejściem do Unii. Czy robili to nieświadomi tych zobowiązań? Może powinniśmy ich zapytać? Jak głosowali i jak rozumieli wtedy swoją odpowiedzialność za konsekwencje swego głosu? Czy nie dostrzegają, że to, co robią teraz, jest sprzeniewierzeniem się tamtemu głosowi, jak też tamtej nadziei społecznej, tamtemu marzeniu o bezpiecznej, wolnej, silnej Polsce, otoczonej przyjaznymi sąsiadami, nastawionej na współpracę europejską?
Czy nie czują się źle z tym, że afirmują albo i tworzą politykę, w której wolność jest traktowana jako wolność od praworządności i podjętych solennie zobowiązań? W której jedna z najważniejszych zasad działania Unii, zasada pomocniczości, jest coraz częściej podważana poprzez ataki na samorządy, organizacje pozarządowe i samoorganizujących się obywateli broniących wartości demokratycznych? I w której piękne i tak ważne dla naszej historii słowo „solidarność” już nie istnieje w słowniku naszych relacji z Europą i ze światem?
Komentarze
Wolność od wolności ,….to zawsze jakaś niewola.
Dziś pisowski rząd prowadzi w Polskę w „wolność” od mądrości , zachowuje się jak taki gospodarz co to zabija jedyną jaka ma kurę znoszącą co dzień jajko, po to by raz wreszcie zjeść rosół. „Aparatczycy” pisu usiłują zaczepić głupotę w społeczeństwie zarażając nas jednocześnie swą nienawiścią ,…traktują to jako narzędzie do niewolenia społeczeństwa. PIS wyciągnął wnioski z błędów komunistów edukujących społeczeństwo i zwalczających analfabetyzm co poniekąd było przyczyna upadku komunizmu.
Pis zamiast edukacji szerzy głupotę i wzajemna nienawiść choć mechanizm sprawowania władzy wyznaje podobny do komunistów z tym że z racji odwróconych idee zamiast na internacjonalizmie opiera się na ksenofobi i nacjonalizmie (w tym akurat bardziej podobny jest do faszystów niemieckich )
Dla Polski oznacza to marginalizacje w Europie i wzrost wpływów rosyjskich w Polsce i nie tylko w Polsce..
„Pisałem nie raz , że Putin powtarza manewr Stalina ze wspieraniem Hitlera w rozbijaniu struktur światowych tyle tylko że Putin robi to na skale nie tyle europejska co światową
Przypomnijmy sobie rozbijanie jedności Unii Europejskiej poprzez wspieranie w Europie ruchów nacjonalistycznych i separatystycznych. Czy już zapomnieliśmy o latach 90 i Austrii Jörg Haider? A finansowanie Ligii Północnej we Włoszech, a doradcy Ligi Północnej w kampanii wyborczej Donalda Trampa, i cała polityka tego Amerykańskiego Prezydenta w stosunku do Rosji , że o przeciekach o wspieraniu przez Rosję wyboru tego kandydata nie wspomnę. ”
za
villk308488492.wordpress.com/2018/06/10/wielka-gra-rosji/
Sądzę , że jesteś tylko drobnym elementem niewyartykułowanego jeszcze światowego konfliktu , w którym rozbicie jedności UE jest tylko jednym z celów walki o światowa supremację.
Prawo i Sprawiedliwość ze swa retoryka wpisuje sie w ten konflikt po tej samej stronie co siły , których najprostszym zobrazowaniem jest Kreml.
villk308488492
„Wolność od wolności ,…. to zawsze jakaś niewola.
Dziś pisowski rząd prowadzi w Polskę w „wolność” od mądrości , zachowuje się jak taki gospodarz co to zabija jedyną jaka ma kurę znoszącą co dzień jajko, po to by raz wreszcie zjeść rosół. ….”
ciekawe czemu komentarz się nie ukazał