Co mają gwiazdki do żarówki?
Od jakiegoś czasu obserwujemy znaczące przesunięcie geopolitycznego wektora polskiej polityki w kierunku wschodnim i odwrotu od Zachodu i jego wartości.
Gdy popatrzymy na lejącą się z telewizji tzw. publicznej 24-godzinną propagandę, to więcej jest tam jadu i nienawiści pod adresem Unii Europejskiej i Niemiec niż pod adresem Rosji – nawet w ostatnim kontekście działań tego państwa wobec Ukrainy.
Owszem, Rosja jest traktowana jako zagrożenie militarne, ale nie jako wróg ideowy. To nie Rosja, ale Unia jest tym kluczowym wrogiem, który przeżera zdrową tkankę polskiego społeczeństwa, który zabiera nam pieniądze, niszczy naszą kulturę i nasze obyczaje.
Najnowszym przykładem jest oczywiście bezprecedensowa kampania manipulacji dotyczącej związku pomiędzy cenami energii a polityką klimatyczną Unii.
Tu nawet już nie chodzi o same techniki manipulacyjne, ale o to, że rząd polski, a konkretnie Ministerstwo Aktywów Państwowych było inicjatorem tej kampanii opierającej się na fake newsach. Poraża też jej koszt, 12 mln zł, za co oczywiście zapłacą polscy podatnicy. Widać też, że robiono to z prawdziwą emocją, bo nawet w ostatniej chwili domalowywano gwiazdki unijne na widniejącej na billboardach żarówce. (Polecam artykuł: Ponad 12 milionów na antyunijną kampanię. „Gwiazdki kazali domalować u Sasina” – WP Wiadomości).
Za całą tą kampanią stoi niebywale zła wola jej autorów. Ale to oczywiście nie są tylko osobiste idiosynkrazje paru polityków, urzędników i zdeklasowanych piarowców, którzy muszą się gdzieś zaczepić.
Jednak jakoś trudno mi uwierzyć, że ta antyunijna szarża jest tylko jakimś przejawem „pragmatycznego” zachowania elit rządzących, którą można tłumaczyć w kontekście Schmittiańskiego z ducha decyzjonizmu.
Jeden z polskich prawicowych portali otwarcie wyznał jakiś czas temu, że stoi przed nami wybór: „Rozsądny konserwatyzm Władimira Putina zamiast ideologii neomarksistowskiej płynącej z Zachodu”.
Trudno się więc dziwić, że Unia Europejska jest w tym oglądzie rzeczywistości instrumentem niszczenia polskich wartości. Słowa takie jak demokracja, równość i solidarność są uznawane za wywrotowe w dzisiejszym dyskursie. Za pojęciem demokracji kryje się ta ohydna i liberalna, wolne sądy, szkoła bez lex Czarnek, TVN i inne wolne media. Za równością, wiadomo, LGBT, strajk kobiet, czarne parasolki. A Solidarność to ci ludzie, którzy pomagają uchodźcom na granicy, a więc niebezpieczeństwo niezależnego społeczeństwa obywatelskiego.
To przesunięcie na Wschód jest więc bardzo widoczne, choć chyba większość ludzi ciągle tego nie dostrzega. Warto się temu przyjrzeć, bo są przecież wśród nas i tacy, którzy świadomie lub bezwiednie ulegają wschodniej optyce patrzenia bądź wręcz dezinformacji.
To z kolei jest niezmiernie groźne dla spójności naszego społeczeństwa, i tak już niezmiernie podzielonego, szczególnie w okresie wzmożonego napięcia międzynarodowego.
Dlatego gdy różni sprytni ludzie próbują nam wmówić nieistniejący związek pomiędzy gwiazdkami a żarówką, to bądźmy sprytniejsi od nich. Sprawdzajmy źródła i nie dajmy się nabrać.
Komentarze
D. Hübner: „Jeden z polskich prawicowych portali otwarcie wyznał jakiś czas temu, że stoi przed nami wybór: „Rozsądny konserwatyzm Władimira Putina zamiast ideologii neomarksistowskiej płynącej z Zachodu”.
To tytuł tego tekstu, o którym zapomniała pani, gdzie został opublikowany: „Oferta Putina dla zachodniej prawicy: „rozsądny konserwatyzm” zamiast ideologii neomarksistowskiej”.
https://wpolityce.pl/swiat/572327-oferta-putina-dla-zachodniej-prawicy
A tam czytamy …
„Niedawne spotkanie Klubu Wałdajskiego w Rosji przeszło w Polsce niemal niezauważone. A szkoda, ponieważ było ono warte odnotowania zwłaszcza z jednego powodu. Otóż Władimir Putin przedstawił tam zebranym, a zwłaszcza gościom z Zachodu, zarys swojego programu ideowego, który sam nazwał „zdrowym konserwatyzmem” lub też „rozsądnym konserwatyzmem”.
oraz …
„Dla nas w Polsce może to brzmieć paradoksalnie, ale wielu konserwatystów na Zachodzie większą nadzieję na obronę chrześcijaństwa przed współczesnym barbarzyństwem pokłada dziś w byłym pułkowniku KGB niż w biskupie Rzymu. Uważają oni czyny i słowa Władimira Władimirowicza za bardziej wiarygodne niż Franciszka. Postawa tego ostatniego wydaje im się nie tyle odpowiedzią na problemy chrześcijaństwa, ile raczej częścią problemu, którym jest neomarksistowska infiltracja Kościoła”.
A także …
„My w Polsce mamy tę przewagę, że po pierwsze: znamy sposób działania Rosji lepiej niż ludzie na Zachodzie, po drugie: w swym oporze przeciw szaleństwom współczesności możemy oprzeć się na solidniejszym fundamencie niż konserwatyści w zsekularyzowanych społeczeństwach zachodnich, dla których główny lokator Kremla okazuje się ostatnim promykiem nadziei na ocalenie chrześcijaństwa”. (autor: G. Górny).
Czyli nie jest tak jak pani manipuluje, „że stoi przed nami wybór” ― co miałaby rzekomo głosić konserwatywna prawica w Polsce, bo tak nie jest ― tylko taką ofertę składa Putin konserwatystom na Zachodzie, a tekst G. Górnego jedynie opisuje i analizuje to zjawisko na marginesie listopadowego (2021) spotkania Klubu Wałdajskiego. Proszę nie udawać, że nie wie pani co to jest Klub Wałdajski, choć nie przypadkiem w pani tekście to kluczowe słowo nie pada.
Informacja podana przez media.
„W Polsce biedniejsze 50 proc. społeczeństwa posiada średnio minus – 3 tys. 185 zł majątku, a więc długi są większe niż majątek. Ta część społeczeństwa posiada -0,7 proc. majątku wszystkich Polaków.
Najbogatszy 1 proc. ma średnio 6 mln 812 tys. 715 zł majątku, co stanowi 30,3 proc. majątku wszystkich Polaków.”
Ilość i jakość polskich oligarchów / 30,3 procenta majątku wszystkich Polaków/ jeszcze nie dorównuje procentom jakie mają oligarchowie ukraińscy , ale oligarchowie oby krajów wspierają się jak tylko mogą. Tak wygląda polska transformacja polityczna i własnościowa po 30 latach grabieży majątku narodowego w obu krajach. Unia Europejska nas przed tym bandyckim podziałem majątku nie obroniła. Za ten stan rzeczy odpowiedzialne są elity PO-PiS i te trzeba szybko zmienić na elity innej generacji. Czas ucieka , a obecne elity uczestniczą w dzieleniu skóry na niedźwiedziu. Przykro na nich patrzeć i słuchać w mediach ich bezwstydnych, obłudnych ostrzeżeń o zagrożeniach ze strony sąsiadów.
„W mocnym piątkowym przemówieniu prezydent USA zagroził Rosji sankcjami, jeśli wkroczy na Ukrainę. Podkreślił też, że nie jest za późno, by Moskwa wybrała rozwiązanie dyplomatyczne.
„Jestem przekonany, że prezydent Rosji Władimir Putin podjął już decyzję o inwazji na Ukrainę, mam powody, żeby tak sądzić” – czytamy w Polityce.
Czytając wiele komentarzy, zdezorientowany czytelnik zaczyna podejrzewać, że ta wojna jest spełnieniem marzeń tych, co stworzyli obecny kryzys gospodarczy i wojna na Ukrainie znakomicie by im odpowiadała jako usprawiedliwienie i wskazanie na sprawcy globalnego kryzysu. Czy to marzenie globalnych nieudaczników się wypełni atakiem Rosji na Ukrainę, czy też trzeba będzie sprowokować wiele prowokacji, aby słowo stało się wojną?
„Od jakiegoś czasu obserwujemy znaczące przesunięcie geopolitycznego wektora polskiej polityki w kierunku wschodnim i odwrotu od Zachodu i jego wartości”.
Słowa te wiszą od 10 dni i są coraz bardziej kabaretowe, w miarę jak rośnie stos ofiar napaści Rosji na Ukrainę, politycznego efektu 20-letniego przymierza nie tylko Niemiec, choć ich zwłaszcza, z reżimem Putina. Podobnie kuriozalnie brzmiały w PRL kryzysowe diagnozy krajowych komunistów po powstaniu „Solidarność” ― za mało było komunizmu w komunizmie, to dlatego
Przesunięcie wektora politycznego w kierunku wschodnim skończy się tragicznie dla Polski. Granice Ukrainy przekroczyły wojska czeczeńskie i wzywają Ukrainę do zaprzestania rozlewu krwi. Trzeba sobie odpowiedzieć na proste pytanie. Kto chce podrzucić Europie wojnę na jej terytorium?
Globalne Media przejęły władzę w globalnym burdelu jakim stał się zachodni świat XXI wieku. Właścicielem mediów jest globalny kapitał, który ma własną strategię i utopijny pomysł na podporządkowanie sobie wyborców, którzy w procesie wyborczym dokonują zmian ekip rządzących . Znakomitym i koronnym przykładem było wybranie komika Zełenskiego na prezydenta Ukrainy. Oligarcha ukraiński właściciel mediów ukraińskich wymyślił sobie tego prezydenta, sfinansował kampanię wyborczą i posadził na tronie aktora. Nikomu nie przeszkadzał brak wiedzy i brak merytorycznego przygotowania do sprawowania tej funkcji w państwie , które od wielu staczało się w przepaść biedy , korupcji i szowinizmu politycznego. Państwa „demokratyczne” , które wspierały i akceptowały ten wybór z zimną krwią akceptowały rozkradanie Ukrainy przez oligarchów. Nikomu również nie przeszkadza fakt , że obecny prezydent jest marionetką , która wykonuje polecenia podpowiadaczy z zewnątrz i pozostaje zakładnikiem nacjonalistów ukraińskich , którzy kontrolują wojsko i służby specjalne Ukrainy. To właśnie ten mechanizm sprawowania władzy na Ukrainie doprowadził to państwo do tragedii, którą teraz obserwujemy. Obłuda elit medialnych świata zachodniego osiągnęła niebezpieczny poziom dla bezpieczeństwa Europy w jej obecnym kształcie. Media rządzą politykami, wyborcami i doprowadzają widzów i czytelników do stanu nerwowego załamania. Przełamaniem tego stanu depresji, może być tylko zwycięstwo w tej wojnie jednej ze stron konfliktu wojennego. Kompromis nie rozwiązuje problemu. Ukraina jest państwem upadłym i ktoś musi ją z tego stanu wyprowadzić. Może to być Unia Europejska , albo Rosja .
Szanowna Pani,
czy rzeczywistość do Pani dotarła? Czy jeszcze $ blokują common sense.
Anglicy mieli rację, że common sense ist no so common.
Ta wojna podrzucona Ukrainie, to jest nowy Majdan , wojenny barszcz ukraiński zaserwowany urzędnikom Brukseli i Unii Europejskiej.
Konsekwencje polityczne i ekonomiczne tej wojny będą druzgoczące dla Europy. Przerażająca jest łatwość z jaką wielki globalny brat tworzy nowe, piekielne kotły w kolejnych miejscach na ziemi.
Fenomenem socjopatycznym jest sojusz prezydenta Zelenskiego z nacjonalistami ukraińskimi, którzy stanowią fundament służb specjalnych Ukrainy i ukraińskiego wojska. Zelenski jest ich zakładnikiem i marionetką.
Tej wojny można było uniknąć , gdyby na czele ukraińskich nacjonalistów nie stanął obecny prezydent o wybujałym ego, jak każdy artysta.
„A Ukrainian translator of Noam Chomsky responds to his recent comments on the Russian invasion”. – można znaleźć w Youtube.