Refleksje na koniec roku
W końcówce mijającego roku usłyszeliśmy trzy ważne wypowiedzi, które na pewno zapamiętamy na dłużej.
W Strasburgu nowa przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przedstawiła projekt Zielonego Ładu w Europie. Ma on charakter transformacyjny i jeśli się uda, to w zasadniczy sposób zmieni nie tylko europejską gospodarkę, ale też sposób myślenia o świecie i naszym w nim miejscu. Pani przewodnicząca powiedziała bardzo ważne słowa o aksjologicznych podstawach tego szeroko zakrojonego projektu:
Zbyt długo globalny wzrost opierał się na drapieżności. Ludzkość zabierała zasoby środowisku, w zamian wytwarzając odpady i zanieczyszczenia. To się musi zmienić. W ramach europejskiego zielonego porozumienia dążymy do modelu wzrostu, który daje naszej planecie więcej, niż odbiera.
To myślenie bardzo współbrzmi z tym, co od lat mówiła i pisała nasza wspaniała noblistka Olga Tokarczuk. W pewnym sensie skłonna byłabym ją uznać nawet za patronkę intelektualną odnawiającej się Europy. W swojej przepięknej mowie przy odbieraniu Nobla powiedziała:
Często jednak doskwiera mi poczucie, że światu czegoś brakuje. Że doświadczając go przez szyby ekranów, przez aplikacje, staje się jakiś nierealny, daleki, dwuwymiarowy, dziwnie nieokreślony, mimo że dotarcie do każdej konkretnej informacji jest zdumiewająco łatwe. Męczące „ktoś”, „coś”, „gdzieś”, „kiedyś” może dziś być bardziej niebezpieczne niż wygłaszane z absolutną pewnością bardzo konkretne i określone idee – ziemia jest płaska, szczepionki zabijają, ocieplenie klimatyczne jest bzdurą, a demokracja w wielu krajach nie jest zagrożona. „Gdzieś” toną „jacyś” ludzie próbujący przeprawić się przez morze. „Gdzieś” od „jakiegoś” czasu trwa „jakaś” wojna. W natłoku informacji pojedyncze przekazy tracą kontury, rozwiewają się w naszej pamięci i stają się nierealne, znikają.
Pisarka stara się skłonić nas, abyśmy patrzyli na świat w nowym duchu: duchu „uważności”. Mamy tendencję, z powodu szybkości, jakiej wymaga od nas świat, przegapiać ważne rzeczy, istotne momenty. Nie jesteśmy w stanie skoncentrować uwagi na tym, co naprawdę ma wpływ na planetę i życie. Myślę, że i to wezwanie noblistki, i nowe propozycje Komisji Europejskiej wzajemnie się w tym względzie uzupełniają.
I jeszcze jeden ważny głos, jaki pojawił się na koniec roku: głos pokoleniowy, który poruszył wielu z nas w ostatnich dniach. To oczywiście słynny już teledysk rapera Maty. Różne są opinie na temat tego, co chciał nam przekazać młody artysta. Myślę, że to przesłanie jest wielowarstwowe. I każdy z nas, z różnych pokoleń, z różnymi doświadczeniami, będzie odbierać to zapewne inaczej.
Ja odbieram je jako wołanie o „uważność” – tym razem w kontekście ekologii naszego życia codziennego, rodzinnego. Aby nasz pęd do sukcesu, konieczność przegonienia konkurencji, pogoń za prestiżowymi dobrami, w tym edukacją jako oznaką właśnie prestiżu, a nie bezinteresownym dążeniem do prawdy o świecie, nie wyparły wrażliwości na drugiego człowieka i na to, co z tym światem robimy.
Dzieląc się z Państwem tymi refleksjami na koniec roku, składam jednocześnie najserdeczniejsze życzenia świąteczne i noworoczne. Bądźmy uważni wobec siebie i naprawiajmy wspólnie świat! I słuchajmy naszych dzieci! I wnuków!