Polexit w zasięgu ręki. Trzeba ją powstrzymać!
Na ostatniej prostej przed wyborami „dyskurs europejski” w wydaniu rządzącej prawicy przeniósł się całkowicie w stronę nieracjonalności i jakiejś upiornej, alternatywnej rzeczywistości, w której istnieje już tylko czysta emocjonalność negatywna – co uniemożliwia jakikolwiek rzeczowy ogląd.
Unia Europejska jest przez rządową propagandę przedstawiana jako zagrożenie nie mniejsze – a może nawet większe – niż zagrożenie ze strony Rosji. PiS, jeśli wygra, stanie przed wyborem: albo pogodzić się z Brukselą, albo przeć twardo w stronę wyjścia Polski z Unii.
Wielokrotnie słyszeliśmy: nie straszcie tym polexitem! To się nie stanie. Tymczasem w najnowszym wydaniu prawicowy tygodnik „Do Rzeczy”, powiązany z rządzącą formacją, publikuje cover story ogłaszaną wielkimi literami na okładce: „Tak! Należy wyjść z Unii Europejskiej!”. I czytamy słowa wybite w czołówce artykułu: „Sam zakaz używania samochodów spalinowych jest tak wielkim pogwałceniem wolności i wolnego wyboru, że samodzielnie mógłby stanowić wystarczający powód polexitu”.
Oczywiście potem wymieniane są inne „powody”, w większości mieszanina półprawd i fake newsów: „Bruksela zastanawia się nad zakazem używania papieru toaletowego. Legalny ma być produkowany wyłącznie ze słomy”. W tym momencie wyobraźnia mnie zawiodła, ale autora, jak widać, nie…
A całość, opublikowana w opiniotwórczym dla prawicy tygodniku, oznacza, że polexit, który miał być ponoć tylko wyrazem opozycyjnej wyobraźni, zaczyna nabierać prawdopodobieństwa. Przygotowywany jest pod niego grunt. Przyzwyczaja się opinię publiczną do takiej możliwości.
Polexit w naszym rodzimym wydaniu to nie będzie jednorazowy, zdecydowany, formalny „Pol-exit”, ale raczej taki ślamazarny „Pol-wypełz”, czyli odsuwanie się od Unii, odcinanie od jej wspólnych polityk, takie udawanie, że niby jesteśmy w Unii, a niby nas nie ma.
Będzie usiłowaniem doprowadzenia do niejako „zamrożonego” czy wręcz „martwego członkostwa”, co po pewnym czasie może być uznane przez Unię za nieformalną notyfikację o jej opuszczeniu przez nasz kraj. Teraz, tuż przed wyborami, znaleźliśmy się w krytycznym momencie – decyduje się, czy pozostaniemy częścią wspólnoty, która daje nam mnóstwo korzyści, czy też ulegniemy syrenim śpiewom piewców wyjścia Polski z Unii.
Polexit jest w zasięgu ręki formacji, która poprzez nieodpowiedzialne decyzje może doprowadzić do tego, że – jak niejednokrotnie w przeszłości – znów znajdziemy się, jak pisał kiedyś Sławomir Mrożek, na zachód od wschodu i na wschód od zachodu, czyli tak naprawdę w miejscu najbardziej osamotnionym, gdzie najczęściej następują przewiewy historii.
Ta ręka musi zostać powstrzymana! Wysiłkiem nas wszystkich, którzy za kilka dni weźmiemy kartkę wyborczą – a tym samym przyszłość Polski – w nasze ręce.